Ciekawym pomysłem na to, jak zarobić dodatkowe pieniądze jest podpisanie umowy o dzieło ze swoim pracodawcą. To bardzo korzystna forma umowy. Dzięki niej pracownik może wykonywać jakieś dodatkowe zadaniem, nieujęte w głównej umowie i jego zakres obowiązków i uprawnień się poszerza. Z drugiej strony dostaje konkretną, umówioną stawkę, pomniejszoną jedynie o podatek dochodowy, dzięki czemu poziom jego zadowolenia wzrasta dość znacząco.
Z punktu widzenia pracodawcy, umowa o dzieło z własnym pracownikiem jest także kuszącą propozycją. Może dzięki niej zaoszczędzić nieco pieniędzy. Gdyby na przykład chciał dać takie samo wynagrodzeni jakiemuś innemu pracownikowi, musiałby odprowadzić za niego wszystkie składki, a tak jest ich nieco mniej i dlatego ta forma dodatkowego zatrudnienia jest preferowana przez pracodawców.
Pracownikowi tez jest na rękę mieć czarno na białym, ile dostanie za daną fuchę, dlatego cieszy się on też z takiej formy zatrudnienia dodatkowego. Nie ma wówczas problemu, jak inny pracownik na umowie o dzieło z dostępem do świadczeń opieki zdrowotnej, ani też z koniecznością samodzielnego oszczędzania na emeryturę zer swojej pensji, gdy jego składki są odprowadzane przez pracodawcę w związku z jego główną formą zarobku i od niego odciągane.
Forma umowy o dzieło jest jednak nieco ograniczona. Chodzi mianowicie o charakter wykonywanej pracy. Otóż nie każda aktywność pracownika może podchodzić pod umowę o dzieło. Będzie się tak działo jedynie w przypadku wykonywania działalności, na której skutek powstanie jakieś niepowtarzalne dzieło, jakiś wytwór lub utwór, który ma swój niepowtarzalny, nadany mu przez autora charakter. Będzie tak się działo wówczas, jeśli mamy do czynienia z czymś, co podlega prawu autorskiemu i pokrewnym mu prawom. Z tym wiąże się też możliwość odzyskania części podatku przez pracownika, w związku ze zwiększonymi kosztami uzyskania przychodu, kosztami — można by tak rzec — moralnymi związanymi z przekazaniem prawa autorskiego zleceniodawcy. Wówczas ustawodawca pozwala na ujęcie kosztów uzyskania przychodu w wysokości 50% wartości przychodu.
Nie każdy jednak pracownik, zatrudniony na umowę o dzieło na taką operację może sobie pozwolić. Bowiem odtwórca nie będzie mógł tak zrobić. Tylko twórca. Na szczęście do twórców zaliczają się także programiści.
Dla pracodawcy ważne też jest, by osoba zatrudniona do wykonania dodatkowej roboty była związana z firmą, lojalna względem niej i zaznajomiona z procedurami stosowanymi w niej. Dlatego ogromnym walorem jest tu możliwość zatrudnienia na tak prostych warunkach swojego własnego pracownika. Skorzysta na tym on sam, szefostwo firmy, jak i cała firma, która go zatrudnia, a więc i pozostały personel.
Umowa o dzieło jest zaliczana do tak zwanych umów śmieciowych, czyli cywilnoprawnych, a nie typowych umów o pracę. Jej cechą charakterystyczna jest to, że nie normują one czasu pracy, jaki pracownik ma wykazać, a jedynie opisują efekty jego pracy. Opis ten musi być dosyć szczegółowy, rozumiany tak samo przez obydwie strony. Dlatego warto, że by taka umowa powstawała na skutek wspólnych konsultacji merytorycznych oraz w oparciu na zasady definicyjne, panujące wewnątrz firmy, które może ona udowodnić w oparciu o odpowiednią dokumentację porównawczą.
Zazwyczaj pracownicy cieszą się z dodatkowych robot oraz z tego, że będą mogli sobie dorobić, to znaczy zarobić dodatkowe pieniądze. Walorem tej formy jest też pewna dowolność godzinowa oraz inne niedoprecyzowane w umowie sprawy. Dużym minusem na dłuższą metę jest za to niestety brak możliwości wzięcia urlopu oraz odprowadzania większych składek ZUS. Zarobek tak zdobyty jest konkretny i daje nam natychmiastowe, a nie przyszłe korzyści. Możemy za to sami sobie w takim wypadku oszczędzać, na przykład na koncie IKE lub IKZE, które dają możliwość „powiększenia” sobie emerytury bądź renty.
Tak więc, jeśli zatrudnienie na umowę o dzieło przez swojego pracodawcę jest przewlekłe i skutkuje zmniejszeniem składek socjalnych, umowa taka staje się bardziej dotkliwa dla pracownika i wówczas zaczyna on kombinować, jak sobie lepiej to ułożyć, czyni pewne oszczędności i odpowiednio je lokuje, tak aby zapewnić sobie spokojną o bezpieczna przyszłość finansową, myśląc także o swojej rodzinie.
Jeśli więc decydujemy się na umowę o dzieło, to najlepiej, jeśli mamy już umowę o prace na pełny etat lub gdy umowa ta opiewa na grube pieniądze. W przeciwnym wypadku możemy się tam mocno przejechać, tracąc możliwość zaoszczędzenia oraz korzystania z opieki zdrowotnej, tej publicznej, bezpłatnej. Dlatego przed podpisaniem umowy o dzieło należy się najpierw dobrze zastanowić i przeanalizować wszystkie plusy i minusy, tak, aby potem nie żałować tego posunięcia i nie pluć sobie w brodę, że się zdecydowało bez zastanowienia na taką niedobrą formę umowy z pracodawcą. Na szczęście pracodawcy dbają teraz o swoich pracowników bardziej niż kiedykolwiek i raczej nie proponują takich niekorzystnych umów, bo chcą zatrzymać dobrych pracowników przy sobie.